Byliśmy na spacerze. Padał gęsty śnieg i bardzo dobrze się lepił. W parku ulepiliśmy 2 duże bałwany. Pani mieszkająca obok usłyszała radosne krzyki bawiących się dzieci, zawołała nas i dała nam marchewkę do jednego bałwana.
Następnego dnia udaliśmy się ponownie w to samo miejsce obok naszych bałwanów stał jeszcze jeden mały bałwan. Ku naszemu zaskoczeniu „zimowa rodzinka” była udekorowana w marchewki, miotłę i kapelusz z puszki.